sobota, 17 stycznia 2015

Nowa koleżanka :)

Uprzedzałam wszystkich, że w sobotę pojawi się "życiowy" post. Tym życiem jest nowa świnka w moim domu ! Kupiłam ją wczoraj (choć miałam to zrobić dziś), ale stwierdziłam, że wolę najpierw opisać moje nowe rzeczy. 
Kiedy byłam w mieście, tata wyszedł do sklepu a ja poszłam do pobliskiego zoologicznego. Już pomijając fakt, że świnki trzymali razem z królikami w jednej klatce, po prostu obejrzałam i wyszłam. Wsiadłam do auta i tata spytał, czy pojedziemy jeszcze do drugiego sklepu. Stwierdziłam, że kuwetę mogę kupić jutro razem ze świnką ale uparł się. Prosiak jeszcze był, ponieważ jakieś 3 dni temu pytaliśmy o niego. Podstawową rzeczą była płeć, bo jeśli byłby to samczyk - odpada. Na moje szczęście okazało się odwrotnie.

Pozostała jeszcze rasa. Najlepiej by było, gdyby to była długowłosa. I złożyło się, że po środku. Bo ułożenie futerka jest jak u gładkowłosej, natomiast włoski będzie mieć dłuższe. Nie długie, jak u np. Peruwianki, ale po prostu dłuższe. Z tyłu ma lekki kosmyk, przypominający długi, piękny ogon :)
Dla mnie jednak wygląd nie jest najważniejszy. Przyznam szczerze, że do tej nie byłam przekonana. Jak dla mnie jest za ciemna, jednak głupio mi było ją zostawić, aby męczyła się w tym sklepie nie wiadomo jak długo. Kto wie, może nikt by jej nie kupił...
Cena również mnie nie obchodziła, ale była przyzwoita. Jakby ktoś pytał, to jedynie 25zł. 
Sprzedawca sam nie wiedział, w jakim jest wieku, choć powiedział, że ma ok. 2 miesięcy. Nie wiem czy zależy to od rasy, ale jest za mała jak na 60 dni. 

Pierwsze spotkanie z Tosią
Kiedy wysprzątałam już wszystko, czas było przetransportować nowego prosiaczka (roboczo nazywam go Ziomek xD) . Wsadziłam Ziomka do klatki a Tosia podeszła onieśmielona, po czym zaczęła ją lizać po pyszczku a w między czasie gruchać. Bardzo się ucieszyłam, że Tosia wreszcie nie jest sama i ma się z kim bawić. Ten widok był po prostu piękny...
I jeszcze na końcu dwa zdania. 
Mówi się powszechnie, aby nie kupować świnek, a adoptować. Po śmierci Kubusia już weszłam na stronę adopcyjną i szukałam dla siebie prosiaka. Ale zniechęciło mnie czekanie na niego i transport. Byłoby mi z tym źle, jeśli ktoś miałby jechać przez pół Polski aby dostarczyć mi zwierzątko. W tym jeszcze kontrola, sprawdzanie itd. Tata był za, niestety mama nie do końca. 
Ale nie żałuje, no bo dlaczego ? Każda świnka jest kochana i wyjątkowa na swój sposób. Dla mnie wygląd nie jest najważniejszy. Grunt aby dawała mi dużo radości i miłości, a ja jej zapewniła ciepły i kochający dom... 

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...